Czy zwykłe mydła mogą podbić świat kosmetyki? Tak, pod warunkiem, że są to mydła marsylskie.

W ostatnim czasie wraca moda na ekologię, proste, naturalne i skuteczne składy, kosmetyki bezpieczne nie tylko dla skóry, ale i dla środowiska. I w ten trend idealnie wpisują się mydła marsylskie. Znane są one już od dziesiątek lat. Początkowo wytwarzane były lokalnie, przez francuskich rzemieślników. Dziś produkowane są na większą skalę, jednak ich twórcy nadal muszą przestrzegać pewnych przepisów i zastrzeżeń. Nazwę „marsylskie” nosić może tylko to mydło, które zawiera przynajmniej 72% olejów z roślin. Nie może ono zawierać też żadnych składników odzwierzęcych ani być testowane na zwierzętach.

Mydła marsylskie zawierają zwykle olej palmowy, migdałowy, rzepakowy, arganowy lub oliwę z oliwek. Nie zawierają za to parabenów, petrolatów czy PEG. Są w pełni biodegradowalne, łagodne dla skóry, mają neutralne pH, a przy tym odpowiednie dla alergików i noworodków. Zabijają bakterie, odżywiają i wygładzają, łagodzą stany zapalne, a przy tym nie wysuszają skóry nawet przy codziennym stosowaniu.

Mydło można stosować tradycyjnie do mycia całego ciała, można używać go również do pielęgnacji skóry twarzy. Jest na tyle delikatne, że nadaje się nawet do higieny intymnej.

Właściwości kosmetyczne tego mydła to jednak nie wszystko – mało kto wie, że środek ten idealnie sprawdza się do prania i odświeżania delikatnych ubrań. Jedna kostka takiego mydła zabrana w podróż może więc zastąpić kilka kosmetyków naraz i jednocześnie środek piorący.